Mam problem z wbiciem do dowodu nowego silnika - żadna stacja diagnostyczna nie chce podjąć się zmiany pojemności ze względu na dużą różnicę ( 1600 na 4000 ).
W kółko padają te same argumenty tj. silnika nie było w tej budzie, buda nieprzewidziana pod takie obciążenia, nieoryginalne łapy silnika, "matko bosko ten silnik rozerwie tą budę, ja się nie podejmę".

Posiadam umowę kupna-sprzedaży gdzie zawarty jest silnik z zaznaczeniem pojemności oraz usługa montażu. Mimo to wszyscy widzą problem...
W aucie nie ma nic co by podpadło: podłużnice seryjne, brak elementów laminatowych, kompletne wnętrze, szyby ze szkła, fotele na czas przeglądu seryjne, hamulce na czas przeglądu bez adapterów z seryjnego E36 328 (żaden rzeczoznawca nie zakwestionuje).

Potrzebuję pomocy, najlepiej z podaniem adresów normalnych diagnostów ze zdrowym podejściem którzy robią coś więcej niż klepanie przeglądów aut z salonu, co ważne z województwa MAŁOPOLSKIEGO.
z góry serdeczne dzięki

Na Oświęcimiu na pewno byś to załatwił, tam na jednej ze stacji lubią takie wynalazki. Adresu nie pamiętam, musiał bym się kumpla spytać co tam robił przegląd.

Najwyżej zrobię sobie wycieczkę bo jestem z okolic Krakowa
Mógłbyś nick kolegi na PW podesłać ?

Jestem mega zrezygnowany naszym dzikim krajem więc chcę to załatwić gdziekolwiek, jakkolwiek.
W przypadku szkody przy braku ważnego przeglądu automatycznie anulowane jest ubezpiecznie OC - tylko o to chodzi bo niebiescy to mi tam rybka...

Na stacji w Balicach na krzyżowce Balice-Wola Justowska załatwiałem kiedyś coś takiego miałem tylko umowę K/S silnika nie było większych problemów

pogadaj z maaadem bo z tego co pamiętam to kiedyś na sporcie o tym pisał i nie jest chyba do konca tak jak piszesz

@Rene - odszukałbyś ulicę ?
Chodzi o okręgową "Euro Moto" w Kryspinowie ?

Czy gdzieśtam koło przejazdu kolejowego obok budynków uniwersytetu rolniczego ?

Takie badanie moze zrobic tylko okregowa. Diagnosta rzuca okiem i jak mu sie podoba to co widzi, to wpisze Ci wszystko co mu powiesz.

oni sie boją, bo mają dobrą kase za przeglądy przyczep i tyle

No właśnie wszyscy się boją albo zapraszają do siebie bo chcą zobaczyć lub sobie pojeździć, a nic z tego nie wychodzi.
Podkreślam że auto nie jest drutem więc żywcem nie ma się do czego przyczepić... ponadto umowa K/S powinna wszystko załatwić bez problemów.

Ktoś podrzuci konkretne namiary na Balice albo jakiś inny adres ?

wklej sobie w mapę Google
50.062739,19.80351

Supra w angliku dała rade wiec sam silnik tez powinien.

Uprawnienia do takich przeglądów ma tylko "okręgowa stacja diagnostyczna" musi zrobić przegląd dodatkowy w związku ze zmianą pojemnosci i jeżeli jest duza zmiana to opis zmian konstrukcyjnych z foto.Pozniej już tylko do WK. Problem pojawia się własnie wtedy kiedy silnik o tej pojemnosci nie występował w seryjnym nadwoziu tak jak w tym przypadku. Potrzebny jest zaprzysięgły rzeczoznawca który zrobi opis zmian konstrukcyjnych i sie pod tym podbije-podpisze. Wtedy z takim czyms na stację i zrobią przegląd. Diagnosta poprostu bedzie się bał bo nie posiada na tyle wiadomości żeby stwierdzić że nadwozie i całe zawiszenie-heble poradzi sobie z tym silnikiem. Moim skromnym zadniem wszystko zależy od diagnosty który robi przegląd. Oczywiscie tak jak wyżej ktos napisał i ja pisałem taki przegląd tylko w "okręgowej stacji"

tam gdzie ci podałem jest na 100% okręgowa. Kwestia podejścia do tematu moim zdaniem a nie rzeczoznawcy bo diagnosta powie i tak swoje że nie zrobi i już. Nie ma co gdybać podjedz wieczorkiem do niech i zagadaj

Właśnie problem się pogłębia - jeden rzeczoznawca już umył ręce i nie chce zrobić opinii auta.
Stwierdził natomiast, że nadwozie nie posiada zmian konstrukcyjnych więc w zasadzie stacja diagnostyczna powinna zrobić sama z umową K/S.
Czyli znowu kontynuacja spychologii...

Co ciekawe, mój silnik teoretycznie był w tym nadwoziu (w ilości 3sztuk na świecie) a z kolei w budzie E30 nigdy nie występował a jeździ tego zarejestrowane od groma.


Zmieniając trochę podejście, czy ktoś posiada pewną informację co grozi w przypadku kolizji:
a ) brak badania technicznego
b ) stan pojazdu niezgodny z faktycznym ( w sensie dalej miałbym 1.6 )


@Rene - dzięki, mam bardzo blisko do tej stacji. Ponadto po drodze jest fajne rondo

Nie wiem czy pomoge, ja jestem w podobnej sytuacji. Mam wykupione ubezpieczenie na poj 2.0, a silnik w dowodzie 1.3. Ubezpieczenie mi normalnie na oswiadczenie o zmianie silnika przyjeli (wybrali inny samochod z takim silnikie, bo chodzi tylko i wylacznei o pojemnosc). TO zalatwia sprawe ubezpieczenia.
Co do stacji diagnostycznej, to moze bda wymagac rzeczoznawcy, ja dzwoniem do jednego rzeczoznawcy i mowil,ze za on nie widzi problemu,przeciez to tylko silnik. Za pareset zlotych zrobi opinie,ze jest ok i wtedy stacja okregowa nie powinna robic problemow.

Temat ciekawy, sam moze cos dopisze jak sie niedlugo z tematem uporam .


Patrzac na to, jakie samochody "seryjne" jezdza po ulicach (zaniedbane, wywalone amorki, podluznice z dziurami wielkosci kciuka) dziwie sie,ze zdrowy samochod z wieksza pojemnoscia stanowi problem. WYnika to pewnie z niewiedzy. Tak naprawde , jesli wszystkie uklady sa sprawne (hamulce, zawieszenie, emisja spalin), to nie powinno miec to zadnego znaczenia.

W moim wypadku moc seryjna i po zmianie jest prawie identyczna, wiec to powinno dzialac na korzysc.

Co do ubezpieczenia to grubsza sprawa...
Jeśli wybierzesz odpowiednią ubezpieczalnie Direct to ubezpieczenie wykupujesz pod numer VIN bez wpisywania pojemności silnika
Za swój mały miejski silniczek płacę nieco ponad 3 stówki OC , dla przyzwoitości zaznaczyłem pozycję "tuning".

Co do stanu niektórych seryjnych samochodów to masz rację, mini-busy przewożące po 20ludzi tak pordzewiałe że dziury w karoserii wypadają to już nic śmiesznego.


Jak nie uda mi się załatwić wszystkiego jak na cywilizowany kraj przystało to "za flaszkę" zrobię przegląd 1.6 i tyle.
Człowiek chce mieć papiery zgodne z prawem, płacić więcej a nikt tego nie umożliwia dzięki właśnie niewiedzy i klapek na oczach.

A w czym jest problem z przegladem? Przeciez tak naprawde diagnosta robiac przeglad nie musi nawet zagladac pod maske. SPrawdza VIN, sprawdza uklady samochodu i tyle. Odwiedz 2-3 rozne stacje i tyle. Niektore zapyziale nawet emisji nie robia ani amorkow (na legalu, bez lapowek). Problem ,wg mnie, moze byc przy kolizji z ofiarami. Wtedy dochodzenie, czy moglo to miec wplyw na kolizje czy nie. A na zgloszenie zmiany silnika ma sie 30 dni , z tym ze tylko Ty wiesz, kiedy ta zmiana nastapila.

Prawo o ruchu drogowym : Pkt 66, ust 4

4. Zabrania się:
..
5) wymiany nadwozia pojazdu posiadającego cechy identyfikacyjne, o których mowa w ust. 3a pkt 1;
6) dokonywania zmian konstrukcyjnych zmieniających rodzaj pojazdu, z wyjątkiem:
a) pojazdu, na którego typ zostało wydane świadectwo homologacji lub decyzja zwalniająca pojazd z homologacji,
pojazdu, w którym zmian konstrukcyjnych dokonał przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą w tym zakresie.

Idac tokiem rozumowania z innego forum, zmiana silnika to nie jest zmiana konstrukcyjna. Na stacji, robiac przeglad, powinnismy podac nowa pojemnosc, moc, diagnosta powinien zrobic adnotacje i jesli samochod spelnia wymagania dla tego rocznika (emisja spalin itp), to nie powinien nic marudzic. A rzeczoznawca, z tego co pisza , ewentualnie tylko wystawia papier i identyfikuje nowy silnik ( pojemnosc i moc), jesli diagnosta ma watpliwosci.

Chyba u nas wiedza na temat aktualnego prawa jest malo powszechna i po prostu ludzie mysla ,ze silnik to najwazniejsza czesc samochodu. A w Gdyni przeciez nawet elektrycznego escorta zarejestrowali

Właśnie a co ,gdy zmienimy silnik na taki który ma tą samą pojemność ale jest innej marki niż pojazd?

sorry za ot

Zmiana silnika to nie jest zmiana konstrukcyjna ale..... jeżeli jest zmiana-duża różnica w mocy trzeba przeprowadzić dodatkowe zmiany czyli napęd,heble jakos trzeba się zatrzymać i o tym wiemy dokładnie. Tu jest dość znaczna zmiana i trzeba protokół zmian zrobić obfotografować i musi sie pod tym podbic-podpisać diagnosta lub grubsze zmiany jak diagnosta nie ogrania to zaprzysięgły rzeczoznawca i na podstawie jego opinii diagnosta zrobi przegląd. Co do ubezpieczyciela to w razie "w" wypadku np nie z Twojej winy ktos Ci przykładowo wymusił pierszeństwo Ty nie wyhamowałeś-uderzyłes. Zgłaszasz szkodę i wtedy przychodzi rzeczoznawca od gościa-ubezpieczalni w ktorej winowajca jest ubezpieczony. Sprawdza wszytsko i przyje....je sie do wszystkiego i w razie gdy Ty nie masz tych zmian wpisanych w dowód-karte pojazdu on powiedzmy stwierdzi że Ty nie zastrzymałeś sie dlatego że miałeś za słabe hamulce i nigdy odszkodowania nie dostaniesz-sądy itd walka bez końca. Co do Twojego ubezpieczyciela podobnie co bedzie w razie wypadku gdy ktos ucierpi??? Samochód idzie na badanie-niema zmian i jakiś typ stwierdzi że auto nie było przystosowane do silnika który w nim się znajodwał i nie powinien się poruszać po drogach. Jak ktoś trwale zostanie uszkodzony-w tym przypadku wszystko zapłacisz z własnych pieniędzy a co jeśli ktos zostanie kaleką. Wtedy jest gruba sprawa. Ja z tych to pwodów zdecydowałem się na wszelkie zmiany w dowodzie i karcie pojazdu bo nie wiadomo co nas na drodze może spotkać z tym że porblemu wielkiego nie było bo protokół zmian zrobił diagnosta. W róznych rejonach naszego "kochanego" kraju bywa z tym różnie niestety.

A skad masz takie informacje? Co maja hamulce do zmiany silnika? Na tym forum sie to wiecznie walkuje. Jak jezdzisz przepisowo, to czy masz 100 koni czy 700, przy podobnej masie samochodu przed i po swapie skutecznosc hamowania bedzie taka sama. Jak masz srpawne , dostajesz przeglad, temat zamkniety. Naped? Seryjnie w primerach urywaly sie polosie i co? Jesli sie podeprzesz jakimis przepisami, lub opiniami, to przyznam Ci racje, jesli tylko gdybasz, to nie nie to forum.

CO do przegladu, to wielokrotnie byl temat walkowany. Nawet jesli nie masz waznego badania technicznego, to ubezpieczyciel nie ma prawa odmowy wyplaty odszkodowania.A to dlatego, ze kazdy samochod (nawet niesprawny) , musi byc ubezpieczony w naszym kraju.

Przy wypadku i szkodach tylko materialnych, nie z mojej winy, rzeczoznawca ocenia straty i tyle. Nie robi badania samochodu poszkodowanego, nie wiem gdzie sie z tym spotkales. Nawet nie zaglada pod maske, jesli uszkodzenia nie dotycza komory silnika.

Ja swoj ubezpieczylem dodatkowo z zaznaczeniem,ze nie posiada waznego badania technicznego . To chyba zalatwia temat.

Jeszcze jedna kwestia przyszla mi do glowy- samochody typu SAM. Taka konstrukcja przechodzi od nowa cale badanie techniczne, jesli wszystko jest sprawne, to jest dopuszczone do ruchu. W najgorszym wypadku trzebaby postapic tak samo, jak w przypadku takiego samochoud (jakis rozszerzony przeglad + rzeczoznawca).

Skąd mam te informacje Od diagnosty jak robiłem własnie taki przegląd ze zmianą pojemnosci. Robiony był protkół zmian. Zmiana samego silnika nie jest zmianą konstrukcyjną według niego ale np wydajniejsze hamulce czy napęd-półosie itp itd to już są zmiany konstrukcyjne. W jednej okręgowej stacji nie kazali mi się nawet pokazywać bez opini-protokołu zaprzysięgłego rzeczoznawcy a w drugiej zrobili sami protokół i problemu nie było. Miałem już raz kolizję nie ze swojej winy i rzeczoznawca gościa który był winowajcą przyszedł i wszystko-dosłownie wszystko sprawdzał i robił zdjęcia nawet silnika a dalej sparwdzał w papierach czy jest jak trzeba a samochód nawet się nie poruszał tylko stał i gość mi wjechał w auto. Przerabiałem temat bo gdyby było inaczej nic bym nie pisał!!!! Co do hebli to powiedzmy że zmieniasz silnik z pojemnosci 1l na 3l i co trzeba zmienić hamulce-dlaczego choćby nawet z tego powodu że zmienia się waga auta-silnika co za tym idzie potrzebny wydajniejszy hamulec żeby go zatrzymać z tej samej prędkości to proste chyba a to już jest według nich zmiana konstrukcyja. Tak jest u nas w Krośnie według diagnosty w innym mieście może być inaczej oczywiscie