Witam wszystkich serdecznie.
Chciałbym prosić o konsultację bo skończyły mi się pomysły. Posiadam silnik C20xe, w którym musiałem wymienić blok ze wzgledu na pęknięcie. Aby usprawnić proces wymiany przygotowałem sobie cały drugi dół silnika, używany blok w b. dobrym stanie, korby, tłoki, wał ,pompa oleju. Blok honowany, nowe panewki , pierścienie, sprawdzona pompa oleju. Ze starego silnika pobrałem kompletną głowicę(coscast), miskę i osprzęt. Wszystko złożone zgodnie ze sztuką, czysto i na nowych uszczelkach, nowy rozrząd. Silnik zalany nowym olejem GM 10w40 półsyntetyk, zmierzone ciśnienie na magistrali olejowej w głowicy (1,5 bara na jałowym i 4 bary w pracy, zawór upustowy otwiera sie przy 4,5 bara i zrzuca ciśnienie do około 4 barów) Po uruchomieniu wszystko pracowało elegancko, szklanki nie stukały. Po 10 minutach od odpalenia, sprawdzeniu czy nie ma wycieków itp przejechałem około 15 km, w miarę spokojnie (wkręcałem do 4 tyś obrotów) usłyszałem stuki z zaworów (klepią szklanki). Niestety klepanie nie zniknęło, nie zależnie od obrotów. Przejeździłem tak dwa dni (łącznie 100 km) i zadecydowałem ze trzeba zmienić szklalnki. Kupiłem w carsie 16 sztuk INA. Rozbieram w celu wymiany i stwierdzam że 2 szklanki się zatarły (2 cylinder - jedna na wydechu jedna na ssącym) maksymalnie ściśnięte, zostały w tej pozycji ( no to mam przyczynę stuków) założyłem nowe szklanki, skręciłem wszystko-działa jest cicho, bajka) przejechałem 60 km wszystko ok. Dzisiaj jadąc do pracy pociągnąłem silnik po obrotach dojechałem do roboty, parkuję słysze stuk jak poprzednio czyli podejrzewam tą samą przypadłość zgnieciona i zablokowana na maksymalnym sciśnięciu szklanka ( lub szklanki silnik klepie jak młockarnia. Co może być przyczyną takiego stanu? Przypominam ta sama głowica z tymi samymi wałkami (seria) pracowała przed remontem bez zarzutów, silnik dostawał mocno (był niejednokrotnie pałowany do odcinki na 1,2,3 biegu) i nic się nie działo z hydrauliką. Olej lany często przypadkowy i niejednokrotnie dolewałem przepracowanego (ze względu na pęknięcie bloku na skrzyni korbowej i mocny wyciek) Teraz po złożenu na nowo następuje zgniatanie szklanek. Prosze o sugestie co sprawdzić żeby wyeliminować defekt.
Trochę się rozpisałem ale chciałem jak najdokładniej opisać problem.

Planowałeś głowicę?
Pewnie tak.
Czy pogłębiłeś fasolę w głowicy doprowadzającą olej?

Pełna obróbka głowicy była robiona 30 tyś temu, jak pękła stara na kanale olejowym. W sumie to kupiłem silnik z pękniętą głowicą i pękniętym blokiem, tylko że uszkodzenie głowicy wyłapałem a pękniętego bloku nie. Teraz nie planowałem powierzchni tylko oczyściłem powierzchnię przylegania pod uszczelkę i sprawdziłem liniałem, nie było żadnych krzywizn, a na powierzchni było jeszcze widać ślady po poprzedniej obróbce (planowaniu). Głowica została umyta przed przykręceniem, przedmuchana powietrzem sprężonym i założona. Kanałów nie pogłębiałem bo nie widziałem sensu, wszystko działało bez zarzutu na poprzednim silniku. Poza tym ciśnienie oleju jest, nawet nie wiem czy nie za wysokie jak na głowicę bo jak pisałem wcześniej na jałowm jest w głowicy 1,5 bara a na obrotach do 4 tyś trzyma 4 bary, później zawór upustowy sie otwiera przy 4,5 bara i ciśnienie spada na 3,5-3,8. I wszystko na rozgrzanym silniku do temperatury pracy. Dlatego zgłupiałem po dzisiejszej akcji. Ktoś sugerował że może po obróbce zawory zostały za nisko wpuszczone i trzonki są za bardzo w górze przez co szklanka stanęła na końcu regulacji i ją w końcu ścisnęło, ale po obróbce która robiona była wcześniej nie było problemów z zaworami i hydrauliką. Ta głowica razem z wałkami i poprzednim kompletem szklanek przelatała 30 tyś km bez problemów. Po przekładce bloku szlag trafił 2 stare szklanki, a dziś po 60 km jazdy znów szklanki klepią tylko że te są nowe, w piątek osobiście zakładałem.

Problem wyeliminowany.
Auto wczoraj nie odjechało o własnych siłach, tylko na lawecie, bo zniknęło smarowanie. Po zwiezieniu do warsztatu kolegi stwierdziłem zablokowanie zaworu upustowego w pozycji uchylonej przez metaliczne opiłki. Generalnie rozebrałem i złożyłem dzisiejszej nocy silnik, weryfikując kluczowe elementy. Opiłki wzięły sie z zatartych szklanek w gniazdach w głowicy. Przyłapało 4 sztuki, prawdopodobnie musiał się zerwać film olejowy przy wysokich obrotach. Pompa była sprawna i dawała 4 bary, ale profilaktycznie wymieniłem na sprawdzoną z poprzedniego silnika. Oczywiście nowy olej z filtrem innej klasy.Wszystko działa

P.S. Jest to drugi oplowski silnik, który po wykonaniu "półremontu" nowe uszczelki panewki, pierścienie bez szlifów + obróbka głowicy uległ uszkodzeniu po zalaniu półsyntetycznym Mobilem 10W40. Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy reguła ale tego oleju do silnika bez szlifów wiecej nie wleję, zwłaszcza że lubię pokręcić silnik na wysokich obrotach.

Zamiast lać Mobila 10W40 zalej coś dobrego 10W60 (Motul, Valvo, cokolwiek dobrego) jak czasem upalasz.

Tez nie kumam czemu taki syf był lany. Penrite , Xado , Motul w syntetyku 10W60

Bo była cała beczka i stwierdziłem że na pierwsze odpalenie może być, silnik pochodzi chwilę, przepłucze się po montażu... Taa tylko mnie nie potrzebnie poniosło. Poza tym kolega mechanik twierdził że leje go wszystkim i nic się nikomu nie dzieje. Tylko że nikt z jego klientów nie jeździ upalając....

No nic tak czy inaczej dzięki...

Nie przsadzajmy ze silnik raz zakrecony pod odcinke zrywa film olejowy bo mobil zostal wlany, chyba ze nei ma pewnosci ze to w ogole prawdziwy mobil, ktorego ja tez jestem przeciwnikeim. Moze zawor zablkowany przez opilki to zbieg okolicznosci i akurat w tym momencie pompa zmniejszyla cisnienie bo juz wczesniej sprezynka w zaworze szwankowala.. Dziwne ze przy takim obciazeniu i obrotach jak zniknelo smarowanie panewki sa cale, a szklanki ktore nie sa tak wrazliwe na brak smarowania zatarlo.. No chyba ze otwory olejowe w glowicy pozapychalo a przez blok byl przeplyw oleju bo filtr jeszcze przepuszczal chcoiazby przez wieksza srednice kanalow. W innym wypadku gdyby szedl tym tropem to juz panewki powinienes wymieniac, a sprawdziles i sa okey.

P.S Gorszych opinii nasluchalem sie o Castrolach byc moze tych nie prawdziwych..

predzej calym sprawca byl owy zaworek w pompie, albo przypchany kanal w glowicy/restryktor.

bzdura z tym mobilem 10w40
na dupowoza mam GSI c20xe ,od trzech lat leje tylko mobila 10w40 {mam za darmo,wymiana ok.7tys.km. } kto mnie zna wie jak ją ćwiczę ,nie ma czy zimny,cieply ,wiecej na czerwonym silnik chodzi ,w te wakacje rozebrałem motor ,żeby przewietrzyć , panewki na korbach oryginalne w stanie takim ze jeszcze w aucie z przebiegiem +200k nie widzialem igla ,olej nic to do rzeczy nie ma .

odkrec broki w glowicy i wyczysc kanaly cisnieniowowo..

Ciśnienie oleju było w/g mnie ok, bo na głowicy mierzyłem i na jałowym było 1,5 bara w pracy około 4 barów, zawór upustowy zrzucał ciśnienie przy 4,5 bara. Mierzone to było na kanałach głowicy, nie w bloku. Więc raczej ciśnienie powinno być ok. Szklanki dały ciała dwukrotnie, Stare, które de facto działały bez problemu przed rozbiórką przyłąpało po 1 sztuce na 2 cylindrze, po wymianie na nowe i zbutowaniu do odcięcia przyłąpało 4 szklanki na wydechowym czyli nie było powtarzalności tych samych szklanek. Problem z opiłkami sie pojawił ale nie były to opiłki z pompy oleju, tylko z głowicy z miejsc obsadzenia szklanek.. Panewki zrzuciłem wszystkie, główne były jak w dniu założenia a korby trochę się wybłyszczyły czyli zamiast szarych matowych wyglądały normalnie bez rys tylko były srebrne błyszczące. Żadnego zerwania materiału itp. czopy wału idealne. Pompę oleju tą na której były problemy wymieniłem na starą, której używałem poprzednio, jednak ta zdjęta nie wykazała przy oględzinach żadnych uszkodzeń, luzu czy dodatkowych śladów nagłego zużycia/zatarcia. czyli opiłek dostawał się przez smok z miski i blokował zaworek przy odpaleniu silnika. W trakcie pracy i butowania zwracałem uwagę na kontrolkę oleju i nie mrugnęła nawet. Oczywiście mógł zawór zrzucić ciśnienie ale musiał wracać na miejsce.
No nie wiem sam, powiem szczerze że teraz działa i nie ma problemów ani z opiłkami ani z ciśnieniem ani z grzechoczącymi szklankami. Ale też straciłem ochotę na sprawdzenie tego, bo w chwili obecnej nie mam ochoty znów tam grzebać, poza tym przez te wszystkie poprawki wyskoczyłem dodatkowo z kasy. Jakby się znowu coś stało to auto będe musiał odstawić a nie mogę sobie na to pozwolić bo dojeżdżam nim spod miasta do roboty. Na razie zmieniłem olej na Castrol 5w30 (wiem, nie jest to to co powinoo być ale tysiąc km musi przelatać) razem z filtrem i latam do 5500 obrotów. Może gadki i teorie o docieraniu "na ostro" nie koniecznie mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Przynajmniej w moim przypadku nie za bardzo się to sprawdziło.
Niemniej jednak bardzo dziękuję wszystkim za rady i pomoc.

PS. Posiadam jeszcze drugą głowicę KS700 z pękniętym kanałem ale za to po pełnych obróbkach przejechane ma 1000 km. Może mógłby mi ktoś polecić warsztat, który zna temat pękającego kanału i wie co trzeba zrobić żeby usunąć tą usterkę. Najchętniej z Wawy albo okolic, ale oczywiście jak będzie trzeba to i wysyłkowo sprawę załatwię. Bo w sumie lepiej mieć na zapas sprawną głowicę niż dwie zepsute.
Dzięki

Wysuwanie takiej teorii na podstawie przyłapania szklanek to herezje. To szklanki się dociera i to różnymi sposobami?
Docieranie na ostro nie jest złe, jeśli zachowuje się odpowiednie pasowania, nie stosuje się długich przepałek, nie przegrzewa oleju oraz wymienia się olej z filtrem w tym czasie przynajmniej raz-dwa.

Co do głowicy to chcą jakieś 500-550zł za usunięcie usterki(pęknięty kanał ) dopytywałem się pół roku temu, wątpie żeby coś się w tym zakrecie zmieniło.Nie warto płacić skoro można ją naprawić samodzielnie,wystarczy nagwintować kanał w głowicy pod zaślepką przy kolektorze wydechowym ,wkręcić odpowiedniej długości pręta a z boku odkręcić zaślepki w głowicy i zrobić obejście .Kasa w kieszeni a głowica jak nowa

markosz naprawia te glowice i 2x taniej niz.kokega wyzej podal. Wprasowuje tulejke w pekniety kanal i z zew jest jak org

No niestety problem powrócił. Nie mam pomysłu na wyeliminowanie usterki, chyba zmienię głowicę...

Przerabialem temat w fiatowskim 1.2. Przyczyna byla trefna uszczelka pod glowica, brak jednego kanalika olejowego.
Pozdrawiam

U mnie kiedyś w 1.7td (blok prawie ten sam) przedmuchało lekko uszczelkę do kanału podającego olej na głowicę ("fasolka") = słabe smarowanie głowicy, bo pchało tam spaliny. Szklanki były ok, może minimalnie stukały, ale na wałku rozrządu pojawiły się ryski i trochę się wytarł. Gdyby nie kulawe zapalanie (diesel) i pojawienie się minimalnego wycieku spod uszczelki pewnie bym tam szybko nie zajrzał.

jaki typ masz tej głowicy ?
ja swego czasu też to przerabialem w moim let problem był taki ze jak silnk był zimny to ciśnienie oleju w głowicy było prawidłowe
na zimnym 4 bary ale po nagrzaniu spadało praktycznie do zera
podałem na próbe zasilanie oleju przez bajpasa i kryze i sie wszystko naprawiło
teraz ewętualne przyczyny
w bloku jest zaworek zwrotny to co widzisz w bloku to jest zawór zwrotny tam jest wyjście ok 4mm do głowicy
ale już w samym tym zaworku jest przejście 2mm więc tak naprawde zasila sie głowice przez 2 mm zwężke w zaworku zwrotnym bloku druga możoiwość zabardzo sfrezowana głowica i niepodgłębione przejście

Miałem problem w dwóch silnikach z klepiącymi popychaczami i w obydwu nie było zaworka w bloku.
Olej po kilku minutach pojawiał się w głowicy i nawet chlapał przez odkręcony korek ale odp ciśnienia nie miał.
Można ten problem wyeliminować pogłębiając tą fasolkę lub tak jak Jarek napisał czyli podając olej przewodem na zewnątrz.

DAAX w bloku obok pompy oleju masz dwa korki m14x1.5 a na głowicy w zależności jaka nawet 6 m10x1.0.
Prosty przewód hydrauliczny załatwia sprawę i nie musisz głowicy zdejmować.
Po zabiegu silnik będzie sporo żywszy:)